27 października 2014

O bezstresowej kąpieli psa - kilka przydatnych porad


Szanowni Państwo znacie to? Bo my już tak :) Jest sobotni jesienny wieczór. Ostatni spacer z Terrierystką odbył się prawie idealnie. Prawie, bo akurat pogoda tego dnia nie dopisała a Terrierystka przed snem powinna się wyszaleć. No to się wyszalała :).

Szaleństwo polegało na tym, iż postanowiła zaliczyć każdą błotnistą kałużę w okolicy, zwiedziła wszystkie możliwe do zwiedzenia trawniki a na sam koniec odnalazła mega interesujące znalezisko. Piękny, okazały rybi szkielet, który, psim zdaniem, pachniał tak cudnie, iż Terrierystka, jak na prawdziwą kobietę przystało postanowiła się nieco wyperfumować :). Bach na plecki i sprawa załatwiona. Z wywalonym jęzorem biegnie co sił w łapach DO MNIE pochwalić się nową "perfumą" z serii natural's :P.

Proszę mi wybaczyć, ale moje gusta naprawdę bardzo się różnią od gustów Terrierystki, no, przynajmniej w kwestii zapachów :). Ja zdecydowanie preferuję zapachy bardziej lekkie i kwiatowe, ewentualnie z niewielką nutką piżma. Wracając do domu, knuję już w myślach chytry plan pozbycia się ohydztwa z psiej sierści. Tak moi drodzy będzie kąpiel :) ...

# Czy da się bezstresowo wykąpać psa???
 
Niby nic trudnego, jednak wielu opiekunów ma z tym ogromny problem. Bo jak już uda nam się osobnika zaciągnąć do łazienki i jakoś wsadzić go do wanny, to w tym momencie już zaczynają się schody :P. Serio mówię, odpalcie jutuba i obejrzyjcie o np: tutaj:).

Z Agą na samym początku było podobnie, mimo to, iż Terrierystka bardzo lubi wodę, wszelkie jeziorka, kałuże i rzeczki, balie i miski z wodą oraz inne zbiorniki, to na samo słowo KĄPIEL stawała się "niewidzialna", chowała się za kanapą, mając nadzieję, że jej tam nie znajdziemy :). No ale ludzka podłość zawsze zwierzę odnajdywała i zabierała siłą do łazienki. A w łazience... istny koszmar... Jak tu ogarnąć jednoczesne trzymanie psa, który za wszelką cenę chce się wydostać z wanny, słuchawki od prysznica i butelki z szamponem :(. Bezstresowo się nie dało, więc wymyśliliśmy:


# Trening łazienkowy

Do drugiej i kolejnych kąpieli już przygotowaliśmy się zupełnie inaczej :) Z pomocą nam przyszły ser i parówki. Już kilkanaście dni przed planowaną kąpielą zaczynaliśmy łazienkowy trening. Najpierw oswajaliśmy ZgAgę z łazienką, we wszelkie jej zakamarki chowaliśmy smakołyki z sera i parówek i kazaliśmy jej szukać :). Jak już łazienka przestała być straszna, dokładnie to samo robiliśmy z wanną. Do wanny kładliśmy ręcznik i rozsypywaliśmy na niego serowe smaczki no i wołaliśmy psa: AGA KĄPIEL. Kiedy pies się zjawił wkładaliśmy go do środka. Czule przemawialiśmy, że dobry pies i głaskaliśmy. Pies w tym czasie smakołyki zjadał:) Powtarzaliśmy trening do czasu, kiedy wanna przestała wywoływać w zwierzęciu lęk. Po kolejnych kilku dniach nadszedł czas na oswajanie z wodą i słuchawką, powtarzaliśmy cały rytuał, ale nie moczyliśmy psa, ale przy odkręconej wodzie podawaliśmy smakołyki, głaskaliśmy tak, jakbyśmy myli zwierzę. I tym sposobem dotarliśmy do momentu, kiedy nadszedł dzień kąpieli właściwej.:).


# Bezstresowa kąpiel psa, a jednak się da!!!

Zaletą treningu łazienkowego jest to, iż pies podczas kąpieli, może i nie jest najszczęśliwszym psem na świecie, ale przynajmniej nie panikuje i grzecznie stoi - czeka, aż zabieg się skończy :)

Przygotowywujemy akcesoria:

Dobry szampon *, 3 ręczniki i garstkę drobno pokrojonej parówki :) Dno wanny wykładamy ręcznikiem, aby pies się nie ślizgał, można też użyć specjalnych mat antypoślizgowych. Wołamy psa: AGA KĄPIEL, pies się zjawia z miną męczennicy - dajemy smakołyk, wkładamy psa do wanny - smakołyk, odkręcamy wodę i ustawiamy odpowiednią temperaturę - smakołyk, moczymy sierść zaczynając od ogona, kończąc na pysku, jednocześnie uważając, aby woda nie dostała się do środka uszu ani do oczu - smakołyk, wcieramy szampon, zaczynając od ogona poprzez tułów, łapy, do pyska- smakołyk, płuczemy w tym samym kierunku - smakołyk, wyciągamy psa i owijamy w suchy ręcznik - dużo smakołyków :P. Po chwili puszczamy psa, pozwalamy mu aby się otrząsnął z resztek wody i pobiegał.


Większość psów, po kąpieli nabiera niebywałej energii, aby się szybko wysuszyć. Jeśli po dłuższej chwili pies się nadal trzęsie i jest jeszcze wilgotny, owijamy go w kolejny suchy ręcznik i bierzemy na kolanka (opcja zależna od wielkości osobnika) :), Całujemy i głaskamy i co tam jeszcze nam przyjdzie do głowy :)
* naszą recenzję dobrego szamponu znajdziesz: tutaj


2 komentarze :

  1. My dokańczamy zabieg suszarką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) póki co żaden z domowników nie używa suszarki, dlaczego pies miałby?. Kąpiele z prawdziwego zdarzenia planujemy zazwyczaj wieczorem po ostatnim spacerku, w domku jest wtedy zazwyczaj ciepło. W bardzo brudne dni, poprzestajemy na opłukaniu łap i podwozia :) Ale chyba czas przyzwyczaić psa do burczącej dmuchawki ;)

      Usuń